Przemęczenie, rozgoryczenie, ogólna niechęć są czymś nieznanym dla medialnego przekazu. To czym karmią nas media jest jedynie ogólnie znaną radością z macierzyństwa. Trzeba jednak podejść do tego realnie. Same narodziny, pierwszy uśmiech dziecka, obserwowanie jego rozwoju daje nam rodzicom niesamowite powody do radości. Jednak są jej koszta. Mało otwarcie mówi się o tym ile pracy należy włożyć żeby te cudowne chwile nastały. Pranie, sprzątanie, gotowanie, przewijanie i karmienie dziecka - monotonne czynności które kobieta musi wykonywać. Ale czy zawsze ta nasza praca jest kwitowana uśmiechem naszego maluszka? Otóż nie. Z dnia na dzień maluszek staje się coraz to bardziej samodzielną istotką, nie zdającą sobie z niczego sprawy. To wszystko zaprzecza sobie nawzajem i nie ukrywam dla mnie jest to bardzo przykre.
Czasem mam ochotę powiedzieć po prostu: MAM DOŚĆ! takim zdecydowanym stwierdzeniem. Niektóre kobiety doświadczają tego w pierwszych tygodniach życia dziecka, niektóre później. Ale można rzec że dopada to każdą z nas prędzej czy później.
Przecież prościej byłoby tak po prostu iść przed siebie gdzieś daleko i nie myśleć o niczym, albo zadbać o siebie - zamknąć się w łazience, być samolubnym - to byłoby zdecydowanie prostsze. Prostsze oznacza tylko i wyłącznie wyrzuty sumienia: jestem złą matką? co jest ze mną nie tak? dlaczego tego czasu nie poświęcam dziecku?
Ważne jest to by w każdej wolnej chwili np. gdy dziecko śpi mieć tzw - chwilę dla siebie. To czas w którym nikt nie musi Ci przeszkadzać, możesz się zrelaksować, wypić herbatę/ kawę, po prostu rozluźnić się. W ostatnim czasie moją chwilą wytchnienia jest pisanie bloga. Przelewam tu wszystkie utrapienia, pytania. Spotykanie się ze znajomymi które są aktualnie w takim samym stanie jak my też jest ważnym czynnikiem, pozwala nam odreagować, nie myśleć.
Mamy, nie zamykajmy się więc w kącie.
Działajmy, bądźmy kreatywne.
W końcu jako silne istoty zostałyśmy wybrane by sprawować pieczęć MAMY :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy dodany komentarz.
Pozdrawiam Ewelina